Nie dajcie się zwieść parentingowym blogom pokazującym jak łatwo i przyjemnie podróżuje się i zwiedza z małymi dziećmi. To nie jest prawda, ale można sobie z nią jakoś radzić, szczególnie, jeśli cel naszej podróży jest atrakcyjny dla młodszych i starszych – Szczecin ma w tym zakresie wiele do zaoferowania. 

Weekend w Szczecinie mija szybko i staramy się jak najlepiej wykorzystać każdą minutę. Nie zapominając o głównych atrakcjach turystycznych, wynajdujemy też świetne miejsca dla dzieci. Odwiedzamy na przykład księgarnię Fika i zachwycamy się książką dla dzieci o Szczecinie „Fikamy po Szczecinie”, zaraz obok filiżanka gorącej czekolady w Wedlu, zabawa przy Fontannie Zamenhofa. Spacerujemy, oglądamy, robimy zdjęcia. Obiecana przerwa w chodzeniu zostaje naturalnie od razu wykorzystana na postój na placu zabaw. Choć spędzamy z rodziną niemal każdy dzień na placu zabaw, to ten w Parku Żeromskiego podoba się dzieciom bardzo. Rodzice odpoczywają na ławce pod kasztanowcem, dzieci biegają i nawiązują nowe znajomości. Jedynym sposobem, by je zachęcić do dalszego zwiedzania jest rejs statkiem po Odrze i to się okazuje wielką atrakcją dla całej rodziny. Godzinny wycieczka statkiem wokół portu szczecińskiego robi wrażenie na dużych i małych. Liczymy dźwigi, statki, machamy do robotników pracujących na statkach. Następnego dnia idziemy do Zamku Książąt Pomorskich, w którym jak się okazało był spektakl teatralny dla dzieci pt.: „Ślimak”, a wystawa muzealna „Szczecin. Atlas obecności” była lekcją historii dla dorosłych i świetną atrakcją dla dzieci. Nie zdążyliśmy zwiedzić wielu miejsc, ale wracamy ze Szczecina bardzo zadowoleni. Wszyscy – duzi i mali. I to na pewno nie był ostatni raz!

Tekst i zdjęcia: Natalia Staszczak-Prüfer 

Wpis powstał dzięki naszej akcji „Przyłącz się do bloga”.