[metaslider id=”1650″]
Wały Chrobrego zazieleniły się jeszcze bardziej, rozkwitły kwiatami o kolorach tęczy, chcąc dorównać Paradzie Równości.
Ale nie tylko różnorodność krzewów, sadzonek, kwiatów, bylin, cebulek, owoców, ba nawet drzew zachwyca. Tu każdy znajdzie coś dla siebie: bogatą ofertę gastronomiczną, maść, która leczy każdy ból, ławeczkę z widokiem na Odrę i wyspę Grodzką i wiele rzeczy potrzebnych lub mniej potrzebnych, więcej lub mniej kiczowatych, ale pięknych, jarmarcznych, jak na kiermasz przystało. Balony z bohaterami najnowszych filmów dziecięcych (szkoda, że nikt nie wymyślił balona z Gryfem Szczecińskim), nakręcane rybki, miauczące kotki i skaczące pieski, a obok tego wielkie dynie, rośliny owadożerne i miód spod Stargardu, któremu nie mogłam się oprzeć i zakupiłam trzy słoiki: faceliowy, mniszkowy i nostrzykowy, którego wcześniej nie znałam, a podobno pomaga w chorobach nerek (ten nostrzykowy).
Nie przeszłam też obojętnie obok stoiska z paulownią. O jej odmianie, a w zasadzie klonie tzw oxytree naczytałam się sporo w internecie. Drzewo szybko rosnące, nierodzime, inwazyjne, chyba nawet w Niemczech zabronione. Ale ta inna odmiana oferowana z plantacji koło Leszna i bardzo ciekawie zachwalana przez pana sprzedającego sadzonki, mniejsze lub większe paulownie Shan Tong skłoniła mnie do zakupu jednej rośliny. Na moje pytania o inwazyjność tego drzewa i inne wątpliwości, co do sadzenia takich drzew w Polsce, kraju wierzby przydrożnej, leszczyny, dębu, topoli, lipy i i paru jeszcze innych, pan odpowiedział, że za dużo czytam internetu. Sadzonkę i tak kupiłam. I jestem bardzo ciekawa, co z niej wyrośnie. Przy sprzyjających warunkach drzewa osiągają wysokość 15 metrów.
Kiermasz „Pamiętajcie o ogrodach” jeszcze trwa. Mieszkańcy Szczecina na pewno tu przyjdą, a przyjezdnych zapraszam i zachęcam.
Zdjęcia i tekst: Ela Kargol